środa, 13 lutego 2013

7.




Elizabeth


*tydzień później*


Codzienna rutyna. Wstaje, ubieram się, jem śniadanie i cały dnie spędzamy w domu. Nie dlatego że muszę, ale jak i całej reszcie nie chce mi się nigdzie wychodzić. Albo nie wychodzimy po zakupy.
-Weź nogi.-powiedział Harry stając obok kanapy na której leżałam.-Możesz wziąć te nogi?-zapytał znowu.
-Liz czeka na "proszę”.-powiedział do niego Lou. Widzę że zdążył już mnie poznać. A loczek najwidoczniej jeszcze nie.
-Naprawdę?-zapytał patrząc na mnie.
Ja tylko popatrzyłam na niego, ale nic nie odpowiedziałam.
-Liz proszę możesz wziąć swoje piękne nogi?-zapytał.
-Oczywiście że mogę.-brunet już się ucieszył.-Ale nie chce mi się.-dodałam, Lou aż parschnął  śmiechem.
-Dlaczego?-zapytał.
-Bo tak jest mi wygodniej.-powiedziałam.
W tym samym momencie Harry podniósł moje nogi do góry i usiadł na kanapie, kładąc je na swoich kolanach.
-Może być tak?-zapytał.
-Jak już musi.-odpowiedziałam i wróciłam do oglądania filmu, który swoją drogą był strasznie nudny, ale cóż innego mogłam robić.
Na pewno coś by się znalazło, mogłam bawić się w ogrodzi z Claudią, Michaelem, Niallem i Willą, którzy robili za niańki. Ale co jest dziwne sami o to prosili. Mogłam razem z Malikiem grać w jakoś durną grę, która była pewnie tak samo nudna jak ten dziwny Amerykański film, ale no cóż wybrałam właśnie jego. Tak naprawdę to nie wiedziałam tylko co robi Liam. Zniknął mi chwilowo z pola widzenia, a że byłam tak leniwa nie chciało mi się nawet pytać chłopaków gdzie jest ich przyjaciel.
-Wstawać, pakować się i jedziemy!- krzyknął właśnie on.
-Że niby co?-mówiąc to ziewnęłam, o chyba teraz dobra byłaby drzemka.
-Jedziemy.-powiedział.
-Ale dokąd?-zapytał Harry.
-Musimy mieć  jakieś wspomnienia z tych wakacji, no nie? Jedziemy nad jezioro, zrobimy biwak, ognisko i te sprawy.-powiedział.
-Te sprawy?-jednocześnie powiedzieli Lou i Harry.
-To ja dzwonie do El.-dodał najstarszy z nas.
-Nie musisz, ona już wie i pakuję się.
-Liam jesteś prze.
-Tak wiem, a teraz ruchy mamy mało czasu.-powiedział i śmiesznie zaczął wymachiwać rękoma.
-A kto jedzie?-zapytałam.
-Jak to kto? My, Wy i dziewczyny.-odpowiedział mi.
-Mówisz jakby nie była dziewczyną.-powiedziałam.
-A jesteś?-zapytał Harry, za co dostał po głowie.
-Uspokójcie się i proszę zróbcie to o co was proszę, Paul już o wszystkim wiem, mamy wolną rękę.
Nie chętnie zwlekłam się z kanapy i powlekłam się na górę. Popatrzyłam na wchodzących do domu Willę i Nialla, uśmiechnęłam się na ich widok. Z tego co mi wiadomo Willa opowiedziała o wszystkim blondynowi, co ja uważam za bardzo dobre posunięcie. W końcu idzie w dobrym kierunku. Aż zaśmiałam się.
-Liz dobrze się czujesz?-zapytał mnie Harry.
-Znakomicie, dziękuję.-odparłam.
-Nie wydaje mi się, no ale okej.-powiedział i zamknął za sobą drzwi do swojego pokoju.
Ja zrobiłam to samo, spod łóżka wyciągnęłam moją czerwoną walizkę i zaczęłam do niej wkładać wszystko jak leci. Szczerze to nie bardzo interesowało mnie to jak będę wyglądać, przecież będziemy tam tylko my, więc różnicy nie robiło mi to co na sobie będę miała. Jak to się mówi: „ Sami swoi.” Kiedy byłam już gotowa, wyszłam na korytarz a w tym samym momencie z pokoju wychodził Styles.
-Daj wezmę i twoją.-powiedział i wyciągnął rękę do mojej walizki.
-Harry dżentelmen?-zapytałam.- Zadziwiasz.-dodałam.
-Oj jeszcze nie raz to zrobię, uwierz.-powiedział.
-Będę czekać.-odparłam i uśmiechnęłam się w jego stronę.
Coś  się zmieniło, już nie dogryzamy sobie tak jak wcześniej, ale to nie znaczy że nie robimy tego w ogóle. Dalej to robimy ale w milszy sposób. Po tej całej akcji w parku, jakoś tak odpuścił mi. Dlaczego? Tego nie wiem.
Zeszliśmy na dół, a przy wejściu czekali na nas już wszyscy.
-To co gotowi?-zapytał Liam.
-Jasne.-powiedział Harry, a ja tylko pokiwałam głową. Willa jak ostatnim czasem, stało obok blondyna który mówił coś w jej stronę. Na ten widok lekko uśmiechnęłam się. Wtedy dziewczyna spojrzała na mnie, a ja wyszczerzyłam się w jej stronę jeszcze bardziej. Podeszła do mnie i złapała mnie za rękę.
-To co przygoda życia?-zapytała.
-Oczywiście, jak zawsze z Tobą.-odparłam, a w mojej głowie pojawiły się wspomnienia z każdej wyprawy.
-Ta będzie inna.-mówiąc to lekko uśmiechnęła się.
-Wiem, bo bez nałogu.-mówiąc to pocałowałam ją w policzek.-I to sprawi że będzie lepsza.-dodałam.
-Miejmy nadzieje.-powiedziała.
Kiedy pakowaliśmy wszystko do dwóch dużych samochodów  z domu taty wybiegła Claudia.
-Willa gdzie jedziesz?-zapytał łapiąc ją z nogę.
-Na wycieczkę.-odparła jej kucając obok niej.
-Beze mnie?-zapytał znowu i wywinęła swoją dolną wargę.
-Przykro mi kochanie ale nie mogę Cię ze sobą zabrać.
-A Nialla możesz? To nie sprawiedliwe.- kity to mówiła skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej i zabawnie tupnęła nogą.
-Bo Niall jest już dużym chłopcem i może sam się sobą zająć, Ty jesteś jeszcze malutka.-powiedziała do niej brunetka.
-Ale ja też chce jechać na wakacje.-powiedziała smutna.
-No to musisz przekonać swojego tatę i na pewno zabierze cię na wycieczkę.-odpowiedział za Willę, Nialla.
-A jak ja chce pojechać gdzieś z wami?-zapytała mała.
-Claudia obiecuję że jak wrócimy z tej wycieczki, gdzieś Cię razem zabierzemy co Ty na to?-zapytał  ją blondyn.
-Tak!-krzyknęła wesoło.
-No to teraz biegnij do mamy.-powiedziała jej Willa, a mała zrobiła to co kazała jej starsza siostra. Wcześniej przytulając ją  i blondyna.
Widać że ta mała w jakiś sposób ich do siebie zbliża, co jest jeszcze lepsze.
-No to co w drogę?-zapytał Harry.
A my wpakowaliśmy się do samochodu. Jechaliśmy tylko w czwórkę, bo tamte gołąbeczki nie chciały się rozdzielać. U nas prowadził Harry, obok niego siedział Nialla, a my z Willą na tylnym siedzeniu.
Podróż była całkiem zabawna.  Śpiewaliśmy, śmieliśmy się, a nawet próbowaliśmy tańczyć. Willa co jakiś czas robiła zdjęcia i śmiała się z nich w niebo głosy, ale nikomu nie chciała ich pokazać. 
Po trzech godzinach godzinach drogi dotarliśmy. Kiedy wysiadłam z samochodu otwarłam usta ze zdziwienia.  Tu było cudownie. Cisza, spokój. Tylko lekki plusk wody i tylko odgłosy natury. Idealne miejsce na wyciszenie.
-I jak?-zapytał Liam kiedy staliśmy już wszyscy koło siebie.
-Jedno wielkie wow.-odparłam.
-Nie byłaś tu nigdy?-zapytał Zayn.
-Niby dlaczego miałabym tu być?-zapytałam.
-No bo to Paul pokazał nam to miejsce.-odpowiedział mi Lou. Popatrzyłam na Willę.
-Najwidoczniej rodzinie tego miejsca nie chciał pokazać.-mówiąc to wzięła swoją torbę i ruszyła przed siebie.
Wszyscy popatrzyli po sobie, a Niall jak zawsze poszedł za moją siostrą.
W sumie miała racje, to dziwne że im je pokazał a nam nie.
-Wszystko dobrze?-zapytał Perrie, zauważyłam że bacznie mi się przygląda.
-Tak.-powiedziała  i patrząc na nią uśmiechnęłam się do niej.
Blondynka przytuliła mnie do siebie.
-Przy mnie nie musisz udawać.-szepnęła przy moim uchu, odsunęła się i podchodząc do Zayna złapała jego rękę i razem ruszyli w stronę reszty.
Patrzyłam na ich oddalające się sylwetki. I szczerze nie wiedziałam dlaczego większość fanek chłopaków nie przepadało za tą dziewczyną. Nie była taka z jaką ją brały, przecież nie liczy się to jak wyglądasz tylko to co masz w środku. A Perrie była cudowna, miała wielkie poczucie humoru, umiała dogadać się z każdym. I to chyba była jej najlepsza cecha. A najlepsze w niej było to że starał się nie przejmowała tym co mówią o niej innych, nie zrezygnowała z miłości tylko dlatego że komuś to nie pasuje i to w niej najbardziej ceniłam. Wytrwałość, której tak naprawdę mi brakowało i to strasznie.
-Liz wszystko dobrze?-usłyszałam obok siebie głos Harrego.
-Tak.-odparłam znów, kłamiąc mu w żywe oczy.
-Wiesz że nie umiesz kłamać?-zapytał znowu, na te słowa spuściłam głowę w dół.
-To chyba moja najgorsza cecha.-powiedziałam.
-Moim zdaniem jest tą najlepszą.-odpowiedział, a ja znów popatrzyłam na niego. Widać że nie chciał tego powiedzieć, bo jego policzki momentalnie zrobiły się całe czerwone.
-Dziękuję.-powiedziałam i posłałam mu mój najlepszy uśmiech, oczywiście to było moje zdanie, nie wiem jak widzieli to inni.
-Nie ma za co.-odparł.-Chodź .-dodał i wyciągnął w moją stronę dłoń, złapałam ją nie pewnie i ramię w ramię ruszyliśmy do reszty.


*

-Lou może byś tak na pomógł?-zapytał Zayn, patrząc wyczekując na szatyna.
-Ale mi jest tu tak dobrze, a wam na pewno idzie to lepiej beze mnie.-odparł i dalej siedział razem z nami.
-Lou natychmiast bo razem z El nie będziecie mieli gdzie spać!-podniósł głos Harry, ale chłopak nic sobie z tego nie zrobił.
-Lou rusz ten seksowny tyłek i rozłóż nam ten głupi namiot!-krzyknęła na niego brunetka.
-Jezu, weźcie sobie coś na uspokojenie bo żyłka wam pęknie.-mówiąc to pomału zaczął się podnosić.
El była cała czerwona.
-Chyba muszę się przejść.-powiedziała i wstał ze swojego miejsca.
-A będziemy Ci bardzo przeszkadzać jak pójdziemy razem z Tobą?-zapytałam.
-Jasne że nie, miała właśnie to zaproponować.-odparł.
-Chłopaki my idziemy zwiedzić trochę okolicę.-poinformował ich Danielle.
-Dobrze, ale nie oddalajcie się za bardzo.-mówiąc to Liam posłał w naszą stronę słodki uśmiech.
-Tak jest!-powiedziała przykładając do głowy rękę Willa.
Wybuchłyśmy głośnym śmiechami, a w tym momencie Harremu i Louisowi złożył się namiot, co wywołało u nas jeszcze większą falę śmiechu. Ruszyłyśmy przed siebie.
-No to teraz czas na ploteczki.-powiedziała Dan lekko odwracając się żeby sprawdzić czy któryś z chłopaków za nami nie idzie.
-Jakie ploteczki?-zapytałam.
-Pierwsze pytanie do Will: Co łączy Cię z Niallem?-zapytała ją brunetka.
-Co masz na myśli?-odparła pytanie  na pytanie.
-Jesteście razem?-zapytał tym razem El.
-Nie!-krzyknęła.
-Wszystko w porządku?-usłyszałyśmy krzyk Nialla.
-Tak spokojnie.-odkrzyknęła mu Dan.- I co?-zapytał.
-On tylko mi pomaga.-odpowiedziała moja młodsza siostra.
-Pomaga? W czym?-zapytał Perrie.
-Z uporaniem się z przeszłością.-odparła i usiadał na piasku patrząc jak słońce zachodzi.
Dziewczyny popatrzyły na mnie pytająco, pokręciłam głową dając im przez to znać żeby nie pytały o nic więcej.
-Nie chcecie wiedzieć z jaką przeszłością?-zapytał odwracając się w naszą stronę Willa.
-Jak będziesz gotowa sama nam powiesz, nie mamy zamiaru naciskać.-odparła jej El, a pozostałe dwie przytaknęły.
-Dziękuję.-odpowiedziała uśmiechać się lekko.-No to teraz może Liz?-zapytała, zmieniając temat.
-Właśnie!-pisnęła Dan.
-O nie, nie odpowiadam na wasze dziwne pytania.-powiedziałam.
-No weź, nie bądź taka.-prosiła mnie Pez.
-No dobra, dawajcie.-uległam im, raz kozi śmierć.
-Co łączy Cię z Harry.?-zapytał El, szczerze wiedziałam że o to zapytają.
-Nic.-odparłam spokojnie.
-No tak, tak i ty myślisz że Ci uwierzymy?-zapytała Dan.
-Ale to prawda, może już sobie tak nie dogryzamy ale nic między nami nie ma.
-No na pewno, ale uwierz starszym koleżankom.-powiedziała El.-Nie długo COŚ będzie.-dodała podkreślając to jedno słowo dobitnie.
-A weźcie!- mówiąc to wybuchłam śmiechem, a one wszystkie za raz po mnie.
-A wam jak się układa z chłopakami?-zapytał Willa.
-Idealnie.-odparła El.
-Znakomicie.-odpowiedziała Perrie.
-Nieziemsko.-  powiedziała Dan.
-No to rozgadałyście się, nie ma co.-podsumowałam.
-A co mam Ci streszczać co robimy jak nikt nie patrzy?-zapytał Eleonor.
-Broń Boże, nie chce tego wiedzieć.-pisnęłam wymachując rękami.
-No wiesz co, czytamy poezję.-odparła mi.
-Dobra, dobra jak to teraz nazywa się czytaniem poezji , to niech tak będzie.-powiedziała Danielle, a brunetka popchnęła ją lekko. –Ej!-krzyknęła i zrobiła to samo.


*

-To jak dzielimy się namiotami?-zapytał Lou ruszając śmiesznie brwiami.
 Siedzieliśmy w kręgu wokół ogniska.
-No chyba proste: ty i El, Zayn i Perrie, Liam i Dan, ja i Willa, no i Harry i Niall.-powiedziałam.
-Nie chce być z Niallem w jednym namiocie!-krzyknął loczek.
-Niby czemu?-zapytałam.
-Bo on puszcza bonki.-poskarżył się jak małe dziecko.
-Jak i każdy.-powiedziałam.
-No weźcie, nie róbcie mi tego.-patrzył na każdego błaganie.
-Sorry stary nie piszę się na to.-powiedział do niego Zayn.
-Ja też nie.-powiedzieli równo Li i Lou.
-Dziewczyny?-zapytał patrząc na mnie i Wille.
-Spoko Harry mówisz tak jakby mnie tu nie było, może ja też nie chce z tobą spać?-zapytał blondyn.
-Liz proszę.-mówiąc to loczek klęknął przede mną na kolana.
-Nie!-powiedziałam stanowczo, wtedy zrobił oczy  kota ze Shreka.-Nie!-powtórzyłam.
Loczek zrezygnował  podszedł do Nialla.
-Teraz ty próbuj.-powiedział.
-Willa?-powiedział takim przymilającym się głosem. Brunetka popatrzył w moją stronę.
-I co robimy?-zapytała.
-Chcesz tego?-zapytałam.
-Przecież to tylko na noc, chyba nic złego się nie stanie.-odparła.
-No dobra.-powiedziałam i popatrzyła na chłopaków.
-Co powiedziałaś?-zapytał Harry.
-Dobra.-powtórzyłam.
-Kocham Cię Liz, ratujesz mnie!-krzyknął i rzucił się na mnie.
-Harry chyba powinieneś mówić to mi, a nie jej.-powiedziała Willa.-To ja mam być zagazowana przez Nialla nie Liz.-dodała, a wszyscy wybuchli śmiechem.
-Zagazowana?-zapytał blondyn.
-A nie?-zapytała.
-Oj słońce teraz będzie gorzej.-mówiąc to wziął ją na ręce i szedł z nią w stronę wody.
-Nie proszę! Nialla nie rób tego, ja tylko żartowałam. –krzyczał brunetka.-Ta woda jest zimna, proszę nie!-ale na nic były jej krzyki w tym momencie był już cała mokra. Najlepsze było to że nie była dłużna blondynowi i wskoczyła mu na plecy co spowodowało że oboje leżeli cali mokrzy w wodzie. Śmiałam się w głos, z resztą jak wszyscy pozostali. Nagle poczułam na sobie czyjeś ręce.
-Harry jeśli to zrobisz będziesz spał z Niallem.-ostrzegłam go.
-Dobra to już nie.-powiedział i usiadł obok mnie.
-Widzisz, jak chcesz możesz mnie słuchać.-mówiąc to zaśmiałam się, za co zostałam popchnięta.
-Kiedyś Cię zabiję.-syknęłam w jego stronę.
-Tak wiem Liz, ja też Cię kocham.-powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Kretyn.-mówiąc to i tak uśmiechałam się od ucha do ucha.



***

Przepraszam za wszystkie błędy.


Nie wiem, naprawdę nie wiem co mam napisać ;P
Po wczorajszym dniu jestem jakaś dziwna :D 
Ale w pozytywnym znaczeniu, miała miejsce przygoda którą zapamiętam do końca życia ;))

Dziękuję za komentarze ;***
Kocham Was ;D
Do następnego ;))

Zapraszam na:

One day  


6 komentarzy:

  1. Fajny rozdział nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !
    Pozdrawiam i życzę dużo weny !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet fajny ten pomysł z tą wycieczką! Wręcz genialny! Może wreszcie zacznie się coś dziać między W+N i E+H? Wiem jestem dobra w skrótach :d Ogólnie to bardzo mi się podoba rozdział! Czekam na następny!

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahaha świetny ! Uśmiałam się przy nim. ;) jak dobrze, że Willa wraca do żywych ;p końcówka najlepsza !
    Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział;)
    Przepraszam za to, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale przeczytałam go przed chwilą i już nie było semsu pisać tam ;)
    Pozdrawiam, Heaven ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaimponowałaś mi tą wycieczką. Haha, szczerze ? Czytając ten rozdział uśmiech sam nasuwał mi się na usta. Współczuję biednej Willi, która musi spać z puszczającym bąki Niallem, hahaha, no nie mogę xd
    Hmm, Elizabeth zdecydowanie czuje coś do Hazzy. Może w końcu się przyzna, z resztą tak samo jak jej młodsza siostra.
    Jestem ciekawa co dalej wydarzy się na wycieczce. Zapewne wymyślisz coś co nas wszystkich zaskoczy.
    Życzę Ci weny, której i tam masz za dużo, ale co tam i czekam na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć! Rozdział świetny, w końcu jak by mogło być inaczej. Wspołczuję Willi, że musi spać z Niallem w jednym namiocie. Chodzi mi tutaj głównie o puszczene przez niego bąki. Ogólnie ciekawy pomysł z tą małą wycieczką nad jezioro. Pozdrawiam, tradycyjnie życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń